:'(List ten jest wyrazem mojego skrajnego udręczenia. Zostałam skazana na całodobowe oświetlenie koszmarnym białym, ostrym, prosektoryjnym światłem halogenowym. Okna mego mieszkania znalazły się w zasięgu halogenów oświetlających potwornej wielkości banner reklamowy. Odebrano mi ciemność, nawet jeśli była dotąd rozpraszana ulicznymi latarniami. Dwa dni temu (8 lutego 2008 r.), właściciel bannera uznał jednak, że dwa reflektory to stanowczo za mało. Poczciwi chłopcy ze spółdzielni alpinistycznej pracowicie wiercili dziury cały dzień. A o zmroku zajaśniały już cztery halogenowe reflektory, każdy o mocy 1000 WAT!!! To jest fizycznie i psychicznie nie do zniesienia! Czuję się jak denatka w prosektorium. I jestem kompletnie bezradna.
Pomocy! Kto wie, który urząd samorządu miejskiego posiada w tej sprawie kompetencje DECYZYJNE? Czy jakiś prawnik podpowie, z jakiego paragrafu można skarżyć miasto o działanie z premedytacja na szkodę obywateli? Albo o świadome działanie na rzecz niszczenia ładu przestrzennego?
Zupełnym detalem jest przy tym fakt, iż właściciel budynku, w celu instalacji owego oświetlonego bannera, zniszczył rozpoznawalny akcent architektoniczny. Mianowicie niebieski biurowiec "doplombowany" w latach 70. do XIX-wiecznej kamienicy u zbiegu ulic Solec i Ludnej, został przez projektanta ozdobiony świetnym graficznym elementem – olbrzymią liczbą "22" na swojej południowej elewacji. Ciemnoniebieskie, wykonane z przejrzystego tworzywa, podświetlone od wewnątrz cyfry – prócz dobitnej informacji o adresie budynku – stanowiły też znakomity element plastycznej dekoracji, wyróżniającej ten, skądinąd niewyszukany architektonicznie, biurowiec. Jeszcze kilka lat temu wewnętrzne oświetlenie cyfr działało, a potem zdechło, widać nikomu nie chciało się naprawić. I oto, po blisko 40 latach, cyfry zostały usunięte, a w ich miejsce okoliczna ludność otrzymała niepowtarzalną szansę doświadczania 24-godzinnej agonii w lodowatobiałym świetle halogenów i skazana na oglądanie kolejnego koszmaru wymyślonego przez reklamiarzy... żeby z piekła nie wyjrzeli!
Obywatele! Wykorzystajmy fakt, iż stolica nasza ulubiona wreszcie, po długich cierpieniach, zyskała swój statut, a w nim zawartą możność wniesienia pod obrady Rady Miasta obywatelskiego projektu uchwały, która może się przeistoczyć w prawo miejscowe.
Tedy proklamuję taką oto ideę: Obywatele miasta Warszawy! Poprzyjcie poniższy projekt uchwały swoimi podpisami. Jestem gotowa podjąć się ich zbierania, np. co sobotę od 9 do 18 w hallu głównym Pałacu Kultury. Będę tkwić i zbierać, choćbym miała paść.
PROJEKT UCHWAŁY1. Miasto Warszawa zakazuje ustawiania wszelkiej wielkości tablic czy bannerów reklamowych przy ulicach. Każdych ulicach! Bez względu na stan prawny (własność) terenu przyulicznego, lub przyporządkowanie danej ulicy któremuś ze szczebli administracji publicznej. Celem wprowadzenia w.w. zakazu jest:
a) przeciwdziałanie nielegalnej wycince i niszczeniu drzew przyulicznych;
b) przejrzystość komunikatów graficznych dla kierowców, którzy mają skupiać się na znakach i informacjach drogowych nie zaś gubić w chaosie tablic reklamowych.
2. Miasto Warszawa zakazuje pod karą grzywny w wysokości 1000000 zł (jednego miliona złotych polskich) zawieszania plansz, płacht itp. na elewacjach budynków mieszkalnych, chyba, iż zgodę na to wyrazi na piśmie 100 procent lokatorów, których okna miałyby być zasłonięte. Podobnie w przypadku budynków publicznych – zakazuje się zasłaniania okien, jeśli są to okna pomieszczeń, w których pracują, lub są w inny sposób zmuszeni przebywać (np. szpitale) ludzie.
3. Miasto Warszawa zakazuje instalowania bannerów reklamowych oświetlanych całodobowo przy pomocy świateł halogenowych, jeśli zasięg tego światła obejmuje okna domów mieszkalnych, lub instytucji, w których po zmroku przebywają ludzie. Nakazuje się także wyłączanie całkowite oświetlenia bannerów reklamowych na minimum 4 godziny nocne (np. od 1 do 5 rano).
4. Nakazuje się reklamiarzom uzyskanie zgody lokatorów budynku, którego okna mają być narażone na całodobowe światło halogenowe. Nieuzyskanie tejże automatycznie oznacza likwidację bannera przez służby miejskie (na koszt właściciela bannera) w nieprzekraczalnym terminie 24 godzin.
5. Firmy reklamowe, które nie zastosują się do powyższych norm prawa miejscowego zostaną niezwłocznie pozbawione prawa prowadzenia działalności na terenie objętym jurysdykcją władz miasta stołecznego Warszawy.
Obywatele miasta Warszawy! Poprzyjcie projekt uchwały swoimi podpisami. Wszyscy, którzy zgadzają się z jej treścią, proszeni są o kontakt na e-mail:
jjowro@neostrada.pl. Jestem gotowa podjąć się zbierania podpisów, np. co sobotę od 10 do 18 w hallu głównym Pałacu Kultury. Będę tkwić i zbierać, choćbym miała paść.