W dotychczasowych opisach przekazywałem głównie losy mężczyzn naszej rodziny i wydarzenia , które działy się wokół nich. A kobiety – przecież to partnerki i bohaterki życia w tak ciężkich i tragicznych chwilach okresu okupacji , powstania a następnie czasów powojennych.
To Warszawianki z Powiśla również zabiegające o codzienny byt i wychowanie dzieci. Wielokrotnie z narażeniem życia brały czynny udział w poczynaniach mężów zaangażowanych w walkę z okupantem Niemieckim a jednocześnie zabezpieczały losy swoich dzieci. Nie zawsze miały podstawowy wpływ i możliwości uchronić swoją rodzinę przed tragedią wydarzeń zbrodni Niemieckich dokonywanych niemal codziennie na ulicach Warszawy. Tak stało się w rodzinie najstarszej siostry mojego ojca –Leokadii Śmiechowskiej z Dubieleckich.
1-Leokadia Śmiechowska
2-Jadwiga Wolszczak
3-Longina Ostafin
4-Marianna Matka Dubielecka
5-Irena Dubielecka
1 – Urodziła się w 1903 r.+1990 w Warszawie ul. Solec 35 i mieszkała tam aż do 1944 r. przez okres okupacji i PW. Wychowywała dzieci , pracowała w Fabryce „Farbkowej” na Powiślu. Maż – Kazimierz Śmiechowski – zmarł w r. 1933. Została wdową z synem Zbyszkiem Piotrem ur. 1925 r.- rozstrzelanym na Nowym Świecie zatrzymanym w łapance niemieckiej.(tablica pamiątkowa – N.ŚWIAT) i córką Barbarą ur. W 1925r. – ciężko ranna w PW w szyję –przeżyła wojnę. Miała narzeczonego z tego samego domu Solec 35. – Tadeusz Lewandowski – Powstaniec zgr. „Baszta” Odznaczony po wojnie Krzyżem Powstańczym .Przeżyli i dopiero po wojnie mogli wziąć ślub. Obydwoje już niestety nie żyją – pochowani na Cm. Bródnowskim.
2 – Jadwiga Wolszczak z Dubieleckich ur. 1905 +1984 r. w Warszawie ul. Solec 35 i przed wojną mieszkała w latach 1939-1941 przy Pl. Magali za fabryką marmolady a od 1945 – ul. Ludna 5. Wychowywała córkę Alicję ur. w 1940 r. Maż Bogumi Wolszczak wywieziony na roboty do Niemiec – wszelki ślad zaginął. Przez całe PW aż do pacyfikacji Czerniakowa w Warszawie . Była wraz z pozostałymi siostrami i córką w Białobrzegach Radomskich ul. Piekarska 5. Powróciła na Powiśle po wyzwoleniu.
3- Urodziła się w 1913 + 1985 r. w Warszawie – Solec 35 i mieszkała na Powiślu ul. Mączna 2. Mąż Mieczysław Ostafin zastrzelony przez Niemców przy ul. Parkowej w czasie próby ucieczki po aresztowaniu w połowie 1944 r .Wychowywała dwóch synów – Leszka ur. w 1933 r. i Artura ur. w 1935 r. Po tych wydarzeniach wyjechała wraz z synami z Warszawy do Białobrzeg Radomskich do znajomych. W czasie P.W nie była w Warszawie. Jak już opisywałem dołączyły do niej siostry i my z Mamą po pacyfikacji Powiśla. Powróciła do Warszawy po wyzwoleniu.
4 – Marianna Dubielecka z Olejarczyków Matka 6-ciorga dzieci : 1,2,3, j.w. i synów Jana Henryka Dubieleckiego.ur.w 1911 r. – zginął 21 września 1944 r. na Przyczółku Czerniakowskim po ataku wojsk gen. Berlinga na brzeg Powiśla oraz Edwarda Maksymiliana Dubieleckiego ur. w 1918 + 1944 r .Zginął na ul. Zagórnej w czasie walk. Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Powstańczym. Żona Antonina Hadaj Dubielecka –losy nieznane.Był jeszcze syn Julian Dubielecki ale zginął w 1922 r. w wypadku będąc małym chłopcem. Mąż Marianny Jan Dubieleck i „Skóra” zginął w tym samym dniu co żona – dn. 20 września 1944 r. ( opisywałem wcześniej w wspomnieniach).
5 – Synowa Marianny i Jana Dubieleckich – Irena Stanisława z Biedrzyckich ur. w 1911 +1987 w Warszawie ul. Litewska 9 żona od 1935 r. Jana Henryka Dubieleckiego ksywa Powiśla „Słowik”( pięknie gwizdał) syn Andrzej Edward ( 2 imię po chrzestnym) Dubielecki ksywka nadana przez Ojca – „Kajos ” ur.w 1938 r. na Solcu. W wcześniejszych odcinkach moich wspomnień opisywałem nasze losy aż do wyzwolenia.
Opisałem trochę więcej o kobietach z Dubieleckich – Warszawskich Powiślankach nie dlatego ,że ich życie i dzieje wojenne były czymś nadzwyczajnym w stosunku do kobiet ,które żyły w czasie okupacji i i przeszły gehennę Powstania Warszawskiego , obozów zagłady niemieckiej i śmierci najbliższych ale dlatego, że nie były funkcjonariuszkami i żołnierkami organizacji zbrojnych tak ja większość kobiet przeżywających powstanie ale swoją postawą , odwagą i czynami dały wyraz podporzadkowania się i patriotyzmu lokalnego jak i narodowego. Nie będąc sanitariuszkami opatrywały rany, warzyły strawę z czego można było, chroniły dzieci ale i grzebały poległych.
Niewiele pisze się o Nich – Tych zwykłych a to może nie jedna osoba Im zawdzięczała życie.
Chwała tym co poległy i tym co przeżyły i przekazywały potem dzieje rodzin dla zachowania pamięci przez młodsze pokolenia. Chwała.
Warszawa 19.11 2012 r.
Z pozdrowieniami i wyrazami szacunku Andrzej D.
Powiślak