W ostatnim z artykułów „Okruchy wspomnień” pisałem tam jak losy „powiślaków „ z mojej rodziny – rozrzucały nas w różne strony. Pisałem ,że my znaleźliśmy się z rodziną w Milanówku a potem w Białobrzegach Radomskich.
Do Białobrzegów z dużym pędem wjechały czołgi rosyjskie- goniąc uciekających w popłochu niemieckie oddziały.
Zostaliśmy uwolnieni przez żołnierzy rosyjskich z wielkiego bunkra do którego spędzili ludność cywilną Niemcy. Po raz pierwszy zobaczyłem rosyjskiego żołnierza . Z bunkra Mama wyprowadziła mnie przy samym wejściu na siusiu. Przed wejściem stał wartownik niemiecki. W tym momencie się zakotłowało koło nas i nagle Niemiec leżał na ziemi a żołnierz rosyjski coś krzyczał. Cofnęliśmy się przerażeni do bunkra. Kiedy nadeszło wojsko a wzdłuż drogi od lasku jechały czołgi – wypuścili wszystkich z bunkra. Wróciliśmy tam gdzie zamieszkiwaliśmy – na ul. Piekarską.
Czytaj dalej